Kliknij tutaj --> ♦️ czy milczenie boli faceta

Jakkolwiek nie twierdzę, że nie powinno się zaspokajać seksualnych potrzeb, tak porównanie faceta do chłopca w kołysce to zwyczajna gra na emocjach. Kobiet, oczywiście. Odrzucenie boli każdego, ale nie po to jesteśmy dorośli, by nie komunikować swoich potrzeb lub używać języka czy gestów, by utwierdzać partnerów/partnerki w Fibromialgia – leczenie ziołami. We wspomagającym leczeniu fibromialgii znaczenie mogą mieć także: pieprz cayenne (kapsaicyna działa rozgrzewająco i kojąco na stawy). Ponadto zostały przeprowadzone badania, których wyniki wykazały, że medyczna marihuana sprawdza się w uśmierzaniu bólu u osób chorych na fibromialgię. Twoje milczenie mnie boli. Cierpię. Kiedy nic nie mówisz, odsuwasz się ode mnie. Nie chcę tego. Czuję się niekochana. Cisza narzuca dystans, który potem trudno skrócić. Po prostu może zabraknąć słów i gestów, które by zbliżyły męża i żonę do siebie, w sposób niewymuszony dla żadnej ze stron. Spontaniczny i miłosny. Ból ten jest jednak przemijający i ustępuje po wyeliminowaniu ucisku. Inną, częstą przyczyną bólu jąder jest wielokrotny stosunek seksualny i długotrwałe pobudzenie seksualne. Do najważniejszych, najgroźniejszych przyczyn należą stany wymagające interwencji chirurgicznej, w tym skręt jądra, skręt przyczepków jądra lub Choć wydawać by się mogło, że zbliżająca się wiosna powinna budzić nas do życia, czasem jest zupełnie inaczej. Permanentne zmęczenie, znużenie i senność to tylko niektóre objawy, które możemy u siebie zaobserwować na przełomie marca i kwietnia. Potocznie nazywamy to wiosennym przesileniem. Zobacz, jak jeszcze może się ono objawiać. Rencontre Julien Sorel Madame De Rênal. Czy milczenie boli faceta ?Milczenie w celu zaintrygowania Milczenie po kłótni Milczenie ratunkiem na rozpadający się związek Czy milczenie działa na faceta? Czy milczenie boli faceta ?Podobno mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Ta taktyka jest też często wykorzystywana przez kobiety w stosunku do facetów w różnych okolicznościach. Na początkowym etapie znajomości sprawdzasz, czy jemu zależy i czy sam będzie inicjował kontakt. Później, w długoterminowych relacjach wykorzystujesz milczenie jako kartę przetargową w przypadku konfliktów. Czy jesteś jednak pewna, że ta metoda działa? Przekonaj się sama! Milczenie w celu zaintrygowania W tym przypadku milczenie może się okazać zbawienne! Kiedy dopiero zaczynasz randkować, nie opowiadaj mu od razu całej historii swojego życia. Musisz pozostać trochę tajemnicza i niedostępna. W ten sposób zaczniesz budować napięcie i sprawisz, że on będzie pragnął kolejnych spotkań. Pamiętaj – warto zachować zagadkę, która rozwiąże się dopiero na następnej randce! Milczenie po kłótni Milczenie po kłótni jest powszechnie znaną metodą radzenia sobie z konfliktami. Wszystko jednak zależy od tego, co naszego faceta najbardziej zmobilizuje do działania. Jeśli stoczyliście wojnę niemalże na śmierć i życie, to milczenie może pomóc uspokoić myśli i wyciągnąć sensowne wnioski na przyszłość. Mężczyzna, który szybko wybucha musi także mieć czas na ochłonięcie i samodzielne przemyślenia. Dzięki kilku cichym chwilom późniejsza dyskusja będzie bardziej merytoryczna niż wcześniej. Uważaj! Nie możesz wykorzystywać tej taktyki zbyt często, z błahych powodów. Wtedy zaczniesz być postrzegana jako infantylna osoba, która zamiast konfrontacji woli tupnąć nóżką i strzelić focha. W ten sposób na pewno nie doprowadzisz do niczego pozytywnego. Milczenie ratunkiem na rozpadający się związek Tęsknota często popycha nas w ramiona różnych rozwiązań. Pisanie wiadomości i inne próby kontaktu nie działają? Wypróbuj taktykę milczenia! Nie inicjuj rozmowy i ignoruj byłego po całości. Co ciekawe, ta metoda ma potwierdzoną skuteczność. Facet będzie zaintrygowany twoją postawą, czekają go długie godziny rozmyślania na temat tego, dlaczego nawet nie spróbowałaś do niego wrócić. On na nowo spróbuje się do ciebie zbliżyć i dowiedzieć co jest powodem twojego milczenia. Czasem mężczyzna potrzebuje coś stracić “na zawsze”, aby zrozumieć jak ważne to dla niego było. Czy milczenie działa na faceta? Często chcemy ukarać milczeniem ukochanego za jego różne wpadki. Czy ta taktyka zadziała? Cóż, ciężko stwierdzić. Jeśli facet nie jest zbyt domyślny uzna, że ma po prostu święty spokój i może teraz zająć się swoimi sprawami. Zbyt często pojawiające się milczenie w związku zacznie też być traktowane jak swojego rodzaju norma i przestanie mieć terapeutyczną moc uzdrowienia relacji. Wypracujecie po prostu kolejny schemat, który do niczego was nie zaprowadzi. Czasem jednak możesz znaleźć się w sytuacji podbramkowej, kiedy wszystkie próby dogadania się, czy naprawienia waszej relacji już się skończyły. Jeśli nie chcesz przekreślać związku, to jest właściwy moment, aby wykorzystać milczenie jako próbę naprawienia danej sytuacji – wtedy będzie miało ono odpowiednią moc działania! Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ olewanie faceta czy działa, dystans działa na faceta, psychologia milczenie, Czy milczenie działa na faceta, Czy milczenie boli faceta Człowieka można karać w różnorodny sposób: fizycznie ale i za pomocą wyzwisk, gróźb, przekleństw, można go obrażać, wyśmiewać… Istnieje również o wiele gorszy, bardziej wyniszczający psychicznie rodzaj kary - milczenie. Czym jest karanie ciszą, milczeniem, jak się objawia i jak można radzić sobie z nim w związku?Są różne rodzaje kar, w różnorodny sposób możemy komuś przekazać, że nie podoba się nam jego zachowanie. Można je stosować wobec dziecka, osoby młodszej, ucznia w szkole oraz różnorodnych placówkach czy zakładach karnych... Są one mniej lub bardziej dotkliwe. Niestety zdarza się i tak, że te przykre, wręcz okrutne stosujemy wobec naszych najbliższych, w tym wobec życiowego partnera… W ten sposób chcemy niejako zmusić go do konkretnego zachowania ale i wprawić w poczucie z pracy do domu, po drodze szybkie zakupy, przekraczasz próg domu, witasz się z nim… odpowiada Ci ciszą. Obawiasz się, że coś się stało ale jest cały i zdrowy, tylko… milczy. Uparcie milczy, nie odpowiada na Twoje słowa, mija Cię jak powietrze, nie redaguje na Twój płacz, prośby, pytania… Nie masz pojęcia, co się stało, co zrobiłaś źle ale wiesz już, że kara boli Cię bardzo. Boli Cię cisza, obojętność, to, jak Cię lekceważy. Cisza boli i jako rodzaj kary emocjonalnej jest bardzo okrutna. To rodzaj przemocy psychicznej, znęcania się nad bliską osobą. Godzenie się na to jest rodzajem przyzwolenia na jej stosowanie. Warto dowiedzieć się, jak walczyć z tego typu rodzajem przemocy, aby nigdy nie stać się jej stosuje karanie ciszą?Tą okrutną ale i wyrafinowaną formę przemocy psychicznej może od czasu do czasu stosować każdy z nas, jednak ze względu na jej wydźwięk, zwykle stosowana jest przez osoby o zaburzonej osobowości oraz różnorodnych problemach emocjonalnych, w tym przez ludzi o osobowości narcystycznej. Uznawane jest za formę przemocy, podlega więc karze i wymaga natychmiastowej reakcji ciszą przez narcyzaNarcyz bardzo często stosuje karanie milczeniem jako formę ukarania bliskiej osoby za to, że nie spełnia jego oczekiwań. Cisza w jego wydaniu jest czymś niezrozumiałym dla partnera/partnerki, dziecka czy innej, ważnej dla niego osoby. Osoby o narcystycznych cechach osobowości stosują tego typu przemoc emocjonalną w różnych sytuacjach, przede wszystkim wtedy, gdy bliska osoba nie chce podziwiać narcyza tak, jak on tego oczekuje. Jest też stosowana wtedy, gdy narcyz zazdrości czegoś innej osobie i chce w ten sposób ukarać ją za jej sukces oraz gdy narcyz został przez kogoś funkcje ma spełniać karanie ciszą u osoby o narcystycznych cechach osobowości? Ma być oczywiście karą, która ma za zadanie upokorzyć drugą stronę, sprawić, by poczuła się winna tego, co zrobiła, znieważona i mniej istotna w tej relacji. Narcyz robi więc to wszystko po to, aby czuć się lepiej, podnieść swoją samoocenę oraz nadal być na pierwszym miejscu. Druga strona zastanawia się, co zrobiła, że spotyka ją mur milczenia, zaczyna wzrastać w niej poczucie winy (czyli dokładnie to, o co chodzi narcyzowi) i stara się zabiegać o bliską osobę, przeprosić ją, zrobić wszystko, aby znów było między nimi dobrze. W takim wypadku karanie milczeniem nadal pozostaje formą przemocy psychicznej, w tym wypadku jednak stosowane jest przez osobę o zaburzonej konstrukcji stosujemy karanie ciszą, jak przykre i okrutne jest to dla drugiej strony? Skąd bierze się w nas chęć zastosowania takiego rodzaju kary wobec drugiej osoby? Specjaliści są zgodni: wszystko zaczyna się w rodzinie, a dokładniej w środowisku, w jakim się wychowaliśmy, najczęściej zależy to od metod, jakie stosowali nasi rodzice. Znana terapeutka rodzin, Virginia Satir, twierdziła, że nie w rodzinie każdy komunikat, również jego pozorny brak, jest komunikatem. Cisza też była dla niej formą komunikacji, niestety, posiadała negatywny wydźwięk. Wielu rodziców czuje się bezradnych wobec swoich dzieci, nie wiedza, jak poradzić sobie z zachowaniem pociech, jak nauczyć dzieci, co jest dobre, a co złe. Trudno im przekonać malucha do właściwego postępowania. Bardzo często w takich chwilach odczuwają skrajne emocje, które prowadzą do wycofania, w tym do… milczenia. Rodzic niejako obraża się, przyjmuje maskę obojętności, nie odzywa się do dziecka. Chce w ten sposób niejako zmusić pociechę do konkretnego zachowania albo zastanowienia się nad to wygląda w oczach dziecka?Pociecha oczywiście dostrzega obojętność rodzica, odczuwa chwilowy lęk, związany z odrzuceniem przez opiekuna, czuje się bezradna, niekochana i robi wszystko, aby na nowo zasłużyć na miłość i akceptację. Częste i długotrwałe stosowanie takiej metody wychowawczej może nieść wiele negatywnych konsekwencji dla dziecka, które objawią się w jego dorosłym życiu. Jako osoba dorosła może bowiem świadomie rezygnować z własnych potrzeb i oczekiwań tylko dlatego, aby zasłużyć na uczucie drugiej strony. Bardzo często tacy ludzie mają problemy z rozmawianiem o emocjach, nie potrafią określić swojego zdania, mają trudność z bronieniem swoich poglądów. Z trudem rozwiązują konflikty, bardzo często jak mantrę powtarzają schemat z lat dziecinnych: za wszelką cenę chcą zadowolić innych, aby zasłużyć na ich przyjaźń czy miłość. Najbardziej bowiem obawiają się z ich strony obojętności i milczenia, taka kara jest dla nich o wiele gorsza niż jawny milczeniem może być również konsekwencją doświadczania tej formy w przeszłości przez bliskich, w tym byłych partnerów. Wtedy o wiele łatwiej im stosować ta samą strategię, mimo że wiedzą, jak ona jest bolesna i okrutna dla przyczyny i skutki milczenia wobec bliskiej osobyWiemy już, że bliska nam osoba milczy, nie odzywa się do nas, nie odpowiada na nasze pytana, prośby, nie reaguje na płacz. Jak jeszcze objawia się karanie milczeniem? Po czym poznać, że ktoś stosuje wobec nas tej rodzaj przemocy? Do oznak należy oczywiście milczenie, uporczywe i bez wiadomej przyczyny. Druga strona świadomie ignoruje nas w wielu sferach: nie odzywa się do nas ale i pomija nas, nie zauważa, np. nakrywa do stołu dla mniejszej ilości osób, wyłącza światło, gdy jesteśmy w pomieszczeniu, z jakiego ona wychodzi. Takie praktyki są okrutne ale niestety nierzadko stosowane przez najbliższych nam jest wiele, przede wszystkim:jest o wiele bardziej niebezpieczne ze względu na to, że zawiera w sobie ukryte komunikaty. Milcząca strona z jednej strony zdaje się lekceważyć bliskich ale tak naprawdę ukrywa swoje emocje, głównie złość, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic się nie stało. Ten przekaz wiele osób może nieprawidłowo zinterpretować, może uważać, że rodzic czy partner jest zmęczony, że coś dzieje się w pracy. Może nie wiązać milczenia ze swoją tworzy mur, druga strona nie może więc dowiedzieć się, co zrobiła źle i jak może swój błąd naprawić. Komunikat jest nieczytelny, prowadzić może do obniżenia samooceny, druga strona uważa bowiem, ze jej uczucia są ignorowane, więc nie są jest za naprawdę wyrafinowany rodzaj przemocy. Ofiara tej formy kary psychicznej czuje się bezwartościowa, upokorzona, poniżona, nie jest godna naszych słów, nie czuje się więc godna akceptacji, miłości. Gdy ktoś nam bliski, ważny dla nas nie odzywa się do nas: tak właśnie się czujemy, targają nami negatywne i silne niezauważalne dla osób postronnych, bardzo wiele par czy rodzin może przez wiele lat ukrywać ten problem, bliscy mogą nawet nie zauważyć, że partner stosuje taki rodzaj przemocy, ot jest bardziej milczący, może źle się czuje albo jest zmęczony. Dopiero przy bliższym kontakcie zaważamy, że coś jest nie rodzaj przemocy godzi dokładnie w godność człowieka, jego poszanowanie własnej wartości. To forma kary o wiele bardziej bolesna niż ciosy fizyczne czy groźby i inne formy przemocy psychicznej. Poniża i upokarza, w ten sposób może zarówno obniżyć samoocenę ale i doprowadzić do depresji!może mieć dla danych ludzi bardzo negatywne konsekwencje. W sprawcy przemocy wzbudza przekonanie o jego wyższości, co jeszcze bardziej wzbudza agresję, również fizyczną. Z kolei w ofierze z jednej strony wzbudza frustrację i wzmaga poczucie winy ale może przyczynić się również do zwiększenia agresji i złości, zwykle na samego siebie (''Jaka jestem beznadziejna, skoro on nawet się do mnie nie odzywa'').Dlaczego milczenie wobec bliskiej osoby jest tak dotkliwą dla niej karą?SkutkiJako kara w związku czy w rodzinie może być stosowane przez wiele lat. Jakie ma konsekwencje dla danej osoby, ofiary tej formy agresji?Przede wszystkim:wpływa niekorzystnie na samoocenę oraz pewność siebie danej osoby;sprawia, że zaczynamy odczuwać szereg negatywnych emocji, w tym smutek, żal, frustrację, poczucie winy, sprawia, że czujemy się odpowiedzialni za milczenie bliskiej osoby i szukamy winy w sobie;sprawia, że ofiara czuje się przygnębiona, smutna, osamotniona, upokorzona, bardzo często również bezradna, po dłuższym okresie pojawić się mogą nawet nastroje depresyjne;negatywnie wpływa na więzi międzyludzkie, zarówno na relacje sprawcy i ofiary, jak i relacje ofiary z bliskimi czy przyjaciółmi; może ona zapominać o własnych pragnieniach i potrzebach oraz robić wszystko, aby zaspokoić innych;nie pozwala na rozmowę, porozumienie, wyjaśnienie sobie spornych kwestii, pozostawia wiele spraw niewyjaśnionych;bardzo często stosowana jest z innymi formami przemocy psychicznej ale i przemocą fizyczną czy seksualną, może prowadzić - jak wspomniano wcześniej - do nastrojów depresyjnych ale i myśli czy prób samobójczych! Jest więc formą szczególnie niebezpieczną, zwłaszcza dla ludzi młodych i ciszą nie widać - jak siniaków, nie słychać - jak krzyków. Nie znaczy to oczywiście, że nie jest groźne, bolesne, trudne, że nie prowadzi do załamania. Pamiętajmy, karanie ciszą było, jest i będzie rodzajem przemocy psychicznej, jest to forma bardzo wyrafinowana i okrutna, na którą nie należy i nie wolno się godzić! Stosowana jest przez osoby, które nierzadko przejawiają trudności emocjonalne, nie potrafią rozmawiać o uczuciach i w ten sposób - stosując karanie milczeniem - chcą zmusić drugą stronę do uległości. To bierna forma agresji ale niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Nie gódźmy się na nią, otwarcie wypowiadajmy swój sprzeciw i szukajmy wsparcia, jeśli nie u bliskich to u specjalistów. Tylko w ten sposób możemy wygrać ze sprawcą przemocy, który tak naprawdę potrzebuje fachowej pomocy i nauki mówienia o swoich koniec bardzo osobliwy cytat: "Jeśli chcesz mnie złamać - złam mi serce swoim milczeniem." (D. Sullivan). W ten sposób można bardzo trafnie podsumować wszelkie informacje na temat karania milczeniem. Kiedyś, kiedy słuchałem występujących w mediach polityków i pozwalałem „głęboko przejętym” ludzkimi tragediami dziennikarzom na władanie moim czasem i emocjami, doszedłem do wniosku, że tak. Że ta przysłowiowa mądrość jest jednym z najcenniejszych przykazań. Jako, że byłem w tym przekonaniu dosyć osamotniony, a cała gadająca z różnych ekranów i głośników rzeczywistość uważała zgoła inaczej, moja wiara została wystawiona na ciężką próbę. Próbę przeszedłem wówczas w swoim odczuciu zwycięsko – przewaga złota nad srebrem została potwierdzona, a ja wyłączyłem ze swojego życia większość gadających głów, jako że innego sposobu porozumienia między nami nie znalazłem. Czas jednak płynął dalej i ponownie przyszła pora na weryfikację nabytych przeświadczeń. Tym razem – zdradzę to już na wstępie - nie było tak łatwo i okazało się, że złota zasada nie może być stosowana bezkrytycznie. Czyż nie jest bowiem tak, że rozmowa sama w sobie postrzegana jest w naszym męskim świecie jako coś z trochę nie naszej bajki ? Owszem, umiemy i potrafimy rozmawiać, dyskutować, zwłaszcza zaprzęgając do boju racjonalizm, logikę i przy pomocy słów realizując postawione sobie zadania. Potrafimy naprawdę porywająco przemawiać. Jednak sama rozmowa jest dla nas jedynie narzędziem. Trafiłem niedawno na zabawne ujęcie różnicy, która w tym temacie pojawia się pomiędzy mężczyznami i kobietami. Została ona określona w ten sposób, że kobieta może przerwać rozmowę w dowolnym momencie i nie będzie z tego powodu specjalnie zestresowana. Dzieje się tak dlatego, że owa rozmowa nie miała tak naprawdę celu, do którego zmierzała. Była celem sama w sobie. To rozmowa była główną wartością, a nie wyrażane w niej treści. A najważniejsze były wyrażane w tym czasie przeżycia i emocje. W naszym, męskim świecie jest trochę, żeby nie powiedzieć całkiem, inaczej. Jeśli rozmowa już w ogóle ma miejsce, musi być „po coś” – musi mieć swój cel i sens. W związku z tym jeśli ktoś ją przerwie, cel nie zostanie osiągnięty, a rozmowa może zostać spisana na straty. Cele rozmowy mogą być różne - mogą dotyczyć planów, osiągnięć, wykonywanych zajęć, sposobów na radzenie sobie z różnymi zagadnieniami. Ogromnie kusząca jest tematyka zgłębiania zasad działania wszystkiego - od pułapki na myszy zaczynając, a na pochodzeniu i organizacji Wszechświata kończąc. O wyższości systemów Canona nad Nikonem i odwrotnie możemy przegadać całe wieki. Wszystkie te tematy mają jednak jeden, wspólny mianownik – z reguły nie dotyczą naszych osobistych problemów, wątpliwości, kłopotów, nie dotyczą emocji i tego co naprawdę przeżywamy. Dodam jeszcze, że chodzi o trudne i nieprzyjemne emocje, ponieważ radością z osiągniętych sukcesów zazwyczaj jesteśmy się w stanie podzielić. Choć i to nie zawsze. Dlaczego mężczyzna milczy Powszechnie znane są opinie tłumaczące męską wstrzemięźliwość komunikacyjną różnymi sposobami funkcjonowania kobiet i mężczyzn, utrwalonymi na drodze ewolucji. Mam na myśli fakt, że mężczyźni setki tysięcy lat doskonaląc się w polowaniu i walkach nie mogli stać się jednocześnie gadułami, natomiast kobiety odpowiadając za opiekę nad dziećmi i dbając o rodzinną wspólnotę, musiały wyspecjalizować się w dziedzinie okazywania emocji oraz komunikacji. Trudno się z takim ujęciem tematu nie zgodzić, chciałbym jednak to wyjaśnienie uszczegółowić. Dlaczego mężczyzna milczy? W moim odczuciu kluczowym czynnikiem ograniczającym intensywność komunikacji jest obawa przed okazaniem słabości. Każdy z nas, dokładnie każdy z nas, od bezdomnego z bulwaru przy Dworcu Centralnym w Warszawie poczynając, a na papieżu kończąc, ma swoje głęboko skrywane problemy, słabości i trudności, z którymi zmaga się nieraz przez całe życie. Z niektórych w ogóle nie zdajemy sobie sprawy, ponieważ są tak zagrażające i trudne, że bezpieczniejsze okazuje się ich całkowite wyparcie, niż zmierzenie się z nimi w jakiejkolwiek formie. A każde przyznanie się do trudności, to słabość, której przecież nie wolno okazywać. Dlaczego? Ponieważ zgodnie z wcześniejszym wyjaśnieniem, ewolucyjnie i kulturowo jesteśmy uwarunkowani na ciągłą rywalizację, która taką otwartość wyklucza. W genach mamy zakodowany obowiązek wojowania o zdobycie, a następnie zabezpieczenie swojej rodziny. To „wojowanie” ma dzisiaj oczywiście różne wymiary, ale jego znaczenie dla mężczyzny ciągle pozostaje podobne. Jest to poczucie odpowiedzialności, które nakazuje w każdej niemal sytuacji sprawdzać się i realizować założone cele, co z definicji niesie ze sobą element rywalizacji. Zatem drugiemu mężczyźnie nie powiemy o tym, co nas boli, bo może wykorzystać to przeciwko nam, prawda? Może kobiecie? Pewnie dosyć chętnie wysłucha - co, jeśli nas później z tego powodu ośmieszy? A nie lubimy, aby ktoś się z nas śmiał, bardzo przecież nie lubimy. Zbyt jesteśmy ważni i poważni, aby do takiej sytuacji dopuścić. W związku z tym najbezpieczniejszym wyjściem wydaje się przetrzymać trudny moment w samotnym kącie, później ścisnąć pasem to co boli, aby ból nie rozchodził się zbyt szeroko i ruszyć dalej. Jeśli mimo wszystko nie daje się takiej sytuacji wytrzymać, istnieją jeszcze inne sposoby – możemy ból, strach czy smutek zagłuszyć. Możemy pójść w tango – w nowy związek, weekendową balangę, czy każde jedno uzależnienie. No bo jakoś z tym trudnym do wytrzymania stanem, który chowamy w środku musimy sobie poradzić. Inaczej trzeba byłoby zwariować. Czy takie zachowanie może dziwić ? Jak dla mnie, jest w sumie racjonalne. Zatem sprawa wygląda tak, że kiedy jest radośnie, jesteśmy w stanie rozmawiać - na wszelkie neutralne tematy, ewentualnie te związane z roztrząsaniem naszych sukcesów. Jeśli jednak trzeba byłoby mówić o sprawach dla nas trudnych, bezpieczniej jest zamilknąć. A ponieważ trudnych spraw jest całkiem sporo, gdzieś tam dochodzimy do owych siedmiu tysięcy słów dziennie (w porównaniu z kobiecą dwudziestką). Ten ewolucyjny mechanizm jest dodatkowo wzmacniany ciągle funkcjonującym społecznym przekazem, że mężczyźnie okazywać uczuć po prostu nie przystoi. Zapomnij o płaczu i użalaniu się. Mężczyzna ma być twardy i milczący – któż z nas choć czasami nie chciał być Clintem Eastwoodem, który większość kwestii komunikacyjnych załatwiał lekkim drgnięciem któregoś z mięśni twarzy lub wszystko mówiącym spojrzeniem ? Nieco sobie w tym momencie dworuję, ale nie do końca. Nie chcę dezawuować twardości Clinta i pewnego kawałka męskości, którą swoim stylem, w być może nieco przejaskrawiony sposób, symbolizuje. Tylko nie oznacza to, że mężczyzna musi być taki przez cały czas. A w szczególności przez całe życie. Albowiem tak się nie da i o ile jest czas na twardość i ukrycie swoich przeżyć za grymasem twarzy, powinien być również czas na odreagowanie, ponieważ żaden układ nie może na dłuższą metę zdrowo funkcjonować bez utrzymania choćby względnej równowagi. Tłumienie emocji powoli nas zabija Być może wszystkiego w tej materii nigdy nie zmienimy. Pewnie nie ma też takiej konieczności. Tak było i jest, że w tym akurat kawałku mamy bardziej pod górkę niż kobiety – więcej się siłujemy, więcej się stresujemy i krócej żyjemy. O ile jednak wspomniane wcześniej historyczne uwarunkowania cały czas mają na nas podobny wpływ, już jako czysty bonus obecnych czasów pojawiły się nowe okoliczności, dodatkowo działające na naszą niekorzyść. Mam na myśli totalną atomizację naszego społeczeństwa, w ramach obowiązujących trendów rozwoju społeczeństwa Zachodu. Ja już nawet nie mówię o lokalnych społecznościach, o „plemionach”, które kiedyś prowadziły zewnętrzne wojny, ale wewnętrznie były bezpieczną przystanią, jedną wielką rodziną, która była w stanie zrozumieć, wesprzeć i pomóc. Czasami nawet bez słów. Obecnie nie ma wielopokoleniowych rodzin, nie ma życzliwej „starszyzny”, u której można było znaleźć potrzebne w życiu wsparcie, nie ma „rabina”, do którego można było pójść po radę i się wyżalić, nie ma zachowanej ciągłości naszej męskiej tożsamości w postaci pozostających ze sobą w kontakcie synów, ojców i dziadków. Za cenę wygody i atrakcji wynikających z otoczenia się kolorowymi urządzeniami, skazaliśmy się na straszliwą samotność. To różni obecne czasy od całej historii ludzkości, a przecież niekorzystne zmiany cały czas postępują! Jest zatem tak, że choć realia i szczegóły techniczne się zmieniły, nasze męskie, ewolucyjne uwarunkowania, stres i jego konsekwencje wynikające z ciągłej gotowości do wykonywania zadań i brania na siebie odpowiedzialności, ciągle są w naszym życiu obecne. Różnica jest tylko taka, że zniknęła możliwość odreagowania, podzielenia się ważnymi, intymnymi wrażeniami, uzyskania wsparcia i porady. Zostaliśmy sami. Również z tymi najbardziej destrukcyjnymi emocjami - strachem, żalem, smutkiem, obawą, że sobie w życiu nie poradzimy. Tłumienie emocji nie może się dobrze zakończyć. Odkładane i niewyrażone prowadzą do różnych wariantów jednego z dwóch możliwych zakończeń – implozji albo eksplozji. Implozja, to zapadnięcie się i destrukcja jakiegoś naszego organu lub w większej skali całego organizmu. Stłumione emocje oddziałują na ciało, zaczynamy chorować. W skrajnym przypadku umieramy, choć bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest po prostu niespełnione i nieszczęśliwe na głębszym poziomie życie. W scenariuszu eksplozji zgromadzone emocje znajdują ujście na zasadzie przekłutego balonika, czyli wybuchają w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy kropla przepełnia czarę goryczy i nasza reakcja ma się nijak do jej bezpośredniej przyczyny. Ale to nie emocje z tej ostatniej sytuacji są wówczas wyrażane tylko cały ich zgromadzony zapas. W ten sposób jesteśmy na prostej drodze do czynienia destrukcji w swoim otoczeniu, co ma oczywisty wpływ również na nasze życie. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem pozostaje na bieżąco dawać możliwość ujścia emocjom. Tak, jak często robią to kobiety – rozmawiając i dzieląc się tym co przeżywają. A to jest dla nas ciągle terra incognita. Przyjaźń męsko-męska jest niezbędna jak powietrze Drugi, kluczowy według mnie powód, dla którego milczenie mężczyzny jest złym rozwiązaniem, wiąże się z potrzebą nawiązywania i utrzymywania kontaktów pomiędzy nami, mężczyznami. Przyjaźni męsko-męskiej. Zdrowych, bezpiecznych relacji, w których atmosferze możemy choć na jakiś czas ściągnąć i odłożyć na bok zbroję i maskę noszone na co dzień. Jak twierdzi wielu badaczy i znawców zagadnienia męskości, dla ogromnej większości z nas, jedną z największych życiowych bolączek jest ciągłe kwestionowanie tego, czy jesteśmy wystarczająco dobrzy. Czy wystarczająco dobrze robimy to, co robimy. Czy jesteśmy wystarczająco męscy. Potwierdzenie dające nam świadomość własnej tożsamości, pewność i siłę w działaniu, teoretycznie powinniśmy otrzymać od własnych ojców. Wiemy jednak, że nie jest to prosta sprawa, ponieważ w dzisiejszych czasach ojców często po prostu nie ma. Zostajemy zatem bez potwierdzenia własnej męskości i kompletności, a potwierdzenie takie możemy otrzymać jedynie od innych mężczyzn. Błędem jest poszukiwanie go u (kolejnych) kobiet, od własnej matki poczynając. Jeśli zabrakło na to miejsca w czasach naszej młodości, możemy jeszcze próbować „potwierdzić się” w dorosłym życiu. Wymaga to otwartości i świadomości posiadania rany, którą trzeba zaleczyć, ale przede wszystkim niezbędni są inni mężczyźni, na dodatek tacy, z którymi możemy czuć się na tyle bezpiecznie, aby ujawnić swoje głęboko skrywane wątpliwości. Muszą to być mężczyźni, którzy etap rywalizacji i stroszenia piór mają już za sobą. Jak takich znaleźć ? Nie jest to sprawa prosta, ale też nie niemożliwa. W procesie tym przydatna, żeby nie powiedzieć niezbędna, staje się umiejętność rozmawiania i wyrażania swoich uczuć i emocji. Normalny związek, normalna rozmowa o uczuciach Jest jeszcze jeden arcyważny powód, dla którego warto uczyć się rozmawiać. Rozmawiać na tak abstrakcyjne dla nas tematy jak uczucia i emocje. Staje się to absolutnie konieczne, jeśli chcemy dogadać się z kobietami. Kiedyś, kiedy nasza pozycja była dominująca i w związkach mieliśmy pozycję pozwalającą z definicji decydować o być lub nie być całej rodziny, a w szczególności swojej partnerki, taki szczegół jak wzajemne dogadywanie można było pominąć. Inne czynniki zapewniały związkom trwałość, choć z ich jakością zapewne bywało różnie. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej i wiele wskazuje na to, że stare już se ne wrati. Kobiety wywalczyły sobie niezależność i domagają się od nas partnerskiego traktowania. A partnerem nie ma jak zarządzać – zamiast tego, trzeba z nim rozmawiać. I to na dodatek rozmawiać wspólnym językiem. Czyli zaczynają się schody, bo jak już wiadomo, rozmawianie językiem kobiet, czyli językiem uczuć i emocji proste nie jest. Rzecz jasna nie jest tak, że całkowita odpowiedzialność za wypracowanie możliwości porozumienia ponosimy jedynie my, mężczyźni. Tak sobie myślę, że pragnące dobrego związku kobiety mają podobny orzech do zgryzienia, aby ze swojej strony uczyć się z nami komunikować. Wszystkiego jednak za nas nie załatwią. Jeśli zatem autentycznie zależy nam na związkach z kobietami, trzeba brać się za bary z problemem jakim jest rozmowa o sobie, o swoich prawdziwych przeżyciach i emocjach. Również tych trudnych, bo takie zawsze istnieją i ułudą jest zaklinanie rzeczywistości, aby temu zaprzeczyć. Do powyższego, trzeciego powodu zaliczam również znaczenie naszych zdolności komunikowania emocji w wychowaniu dzieci. Bywa niekiedy tak, że nawet fizycznie przebywając wśród bliskich, możemy być wyłączeni emocjonalnie z kontaktu. Właśnie wtedy, gdy zamkniemy się w świecie własnych przeżyć nie ujawniając go i tym samym nie dając do niego dostępu naszej rodzinie. Tego typu postawa może być odebrana przez dziecko jako szczególne okrucieństwo polegające na tym, że ojciec jest obecny i mógłby być „blisko” w sensie bliskości emocjonalnej, czyli z uważnością na wzajemne przeżycia, z dawaniem sobie wzajemnie czasu, zrozumienia, empatii, jednak nie robi tego z jakiegoś ważnego powodu. Najprostszym dla dziecka wytłumaczeniem takiej sytuacji jest uznanie, że ono samo nie zasługuje na uwagę i rozmowę ze swoim ojcem. Skutki utrwalenia takiego doznania są niezwykle destrukcyjne i pozostają już na całe życie. Z takiej interpretacji dziecko zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy, co nie zmienia faktu, że przekłada się ona na jego późniejsze zachowania i relację ze światem. Jeszcze słowo o psychoterapii Cóż – mam świadomość, że niniejszy akapit może zostać potraktowany autopromocyjnie, ponieważ chcę wspomnieć o psychoterapii. Trudno mi jednak o tym nie napisać, ponieważ wciąż wiele jest w naszym społeczeństwie mitów otaczających psychoterapię, a z drugiej strony tak mocno wiąże się ona z omawianym tematem. Psychoterapia, od strony opisywanych w artykule zagadnień, to nic innego jak narzędzie do nauki kontaktowania się ze swoimi emocjami, uczuciami, rozpoznawania ich, nazywania i wyrażania. Jest to szansa na to, aby zamiast gromadzić w sobie pokłady niewyrażonych emocji, nauczyć się radzić z nimi na bieżąco, dając sobie tym samym przestrzeń i swobodę przeżywania rzeczywistości bez zbędnego bólu i obciążeń. Wracając zatem do postawionego w tytule pytania, czy milczenie mężczyzny jest złotem, odpowiadam tym razem: nie – jeśli miałaby to być jedyna życiowa postawa. Czasy zmieniły się na tyle, że bycie tylko Clintem Eastwoodem jest w konsekwencji zabójcze. Umiejętność szczerej rozmowy o uczuciach jest w dzisiejszych czasach nam, mężczyznom niezbędna. Rzecz jasna wówczas gdy chodzi o relacje z osobami, na kontakcie z którymi autentycznie nam zależy. We wszystkich innych okolicznościach sprawa pozostaje otwarta. Ja sam, w dalszym ciągu staram się nie zapominać, że mowa może być srebrem, a milczenie złotem. Jacek Czerwieniec Artykuł ukazał się w serwisie Wejdź na FORUM! ❯ Home Książki Literatura piękna Milczenie Kiedy krzywdy nie da się opisać, zapada milczenie. Malwina ma trzynaście lat i pozornie zwyczajne życie. Jej ojciec, dyrektor szkoły, to surowy i apodyktyczny mężczyzna. Matka cierpi na migreny i ciągłe zmiany nastroju. Kiedy babcia dziewczyny umiera na raka, Malwina ma się zająć dziadkiem. Jest ulubienicą starszego pana, ale nikt nie wie, że pod uczuciem do wnuczki kryje się coś więcej. Czy Malwina będzie umiała przełamać strach i wstyd, wykrzyczeć prawdę, która ją dusi? "Milczenie" w delikatny i rozważny sposób podejmuje jeden z najtrudniejszych tematów, z jakim musi zmierzyć się człowiek – wykorzystywania seksualnego w rodzinie. "Milczenie" to kolejna po "Niewdzięcznej pamięci" i "Dziecku z chmur" nowość w serii Zbliżenia, opowiadającej o ludziach, którzy dzień po dniu mierzą się z wyzwaniami współczesnego świata. Prezentowane książki, zarówno powieści, jak i autobiograficzne relacje, dotyczą powszechnych problemów, z jakimi może się zetknąć każdy z nas. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,6 / 10 361 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Dlaczego facet milczy po kłótni? Dlaczego, gdy przychodzimy do niego, by wyjaśnić zaistniałą sytuację i chcemy na spokojnie porozmawiać, facet nas ignoruje. Zaczął traktować nas jak powietrze, jakby nas w ogóle nie było. Przechodzi obok nas obojętnie, jakby cała nasza relacja nie miała dla niego żadnej wartości. Jakby ta kłótnia, miała zakończyć wszystko, co do tej pory zbudowaliśmy. Możemy mówić do niego, a nawet przepraszać za zbyt mocne słowa skierowane pod jego adresem, ale on i tak na to nie reaguje. Milczy. Milczenie partnera wytrąca nas z równowagi. Przecież nie chcieliśmy tej kłótni, chcieliśmy tylko wyrzucić z siebie, co nas boli od dłuższego czasu. Chcieliśmy rozwiązać problem, który nas męczy, z którym nie potrafimy sobie poradzić. Zdobyliśmy się na odwagę, by podjąć się rozmowy z partnerem. A w zamian za to, nie rozwiązujemy problemu, natomiast rodzi się kolejny. I co on teraz sobie myśli? Czy jest na nas zły? Czy chce zakończyć relację? Milczenie partnera wytrąca nas z równowagi i powoduje natłok myśli. Dlaczego facet milczy? 1 Nie chce kontynuować kłótni Facet obawia się, że jeśli ponownie odezwie się do partnerki, znów “wejdą” na wcześniejszy niewygodny temat i nic nowego z tego nie wyniknie. Obawia się, że konflikt się pogłębi, zatem woli odpuścić i milczeć. Znajduje rozwiązanie, jakim jest milczenie – chce przeczekać burzę. 2. Słowa, które padły podczas kłótni, zbyt mocno go zabolały Każdy z nas ma uczucia. Słowa potrafią bardzo zaboleć. Jeśli poniżyłaś partnera podczas kłótni: wyśmiałaś go, podważyłaś jego kompetencje, podważyłaś jego zaradność życiową, a może wszystko naraz? Zamień się miejscami i zastanów się, czy ty miałabyś ochotę od razu się odzywać? Partner też potrzebuje złapać głęboki oddech i zastanowić się nad prawdziwością słów. Czy na pewno miałaś to na myśli wypowiadając te słowa, albo rzuciłaś je bezpodstawnie ot tak? Przykłady: Czy na pewno uważasz swojego partnera za nieudacznika życiowego? Czy rzeczywiście uważasz, że on jest nierobem? Czy jest debilem, idiotą? Co miałaś na myśli wypowiadając te słowa? Słowa mają ogromną moc. Mogą nas budować, ale i zniszczyć. Mogą zachwiać naszym poczuciem wartości, czy pewnością siebie. “nic z ciebie nie będzie”, “głupi się urodziłeś i taki zostaniesz”, “nie mam pojęcia, jak dostałeś tą pracę, “w ogóle nie potrafisz myśleć, do niczego się nie nadajesz”, “nie masz pojęcia jak bardzo chciałabym cofnąć czas, już dawno bym z Tobą nie była”, “jesteś chory, powinieneś się leczyć”, “nie mam pojęcia dlaczego cię awansowali, prostej rzeczy nie potrafisz załatwić”. “Jesteś taki sam jak twój ojciec! Geny to geny, nic z tym nie zrobisz!” 3. Potrzebuje spokoju i nabrania dystansu Nie jest możliwym od razu po kłótni wpaść sobie w ramiona. Nie znam pary, która kłóciłaby się w ten sposób, ani na żadnym filmie nie widziałam takiego przykładu. Co jedynie “sex na zgodę” – ale to nie jest dobry pomysł, bo niczego nie rozwiązuje. Zamiatanie pod dywan dla świętego spokoju na chwilę, bo przecież znów poruszymy niewygodny temat, który nie został rozwiązany. Facet po kłótni, zresztą jak my kobiety, potrzebuje spokoju. Chce poukładać sobie wszystko w głowie. Być może pewne słowa, poruszyły go w znaczy sposób i czuje duży uraz. Być może dostrzegł, że mamy rację, ale jeszcze nie znalazł rozwiązania jak to zmienić i nie chce w chwili obecnej wyjaśniać tej sytuacji dopóki sam w głowie poukłada sobie jak może to zmienić dla dobra waszej relacji. “Stoicki, niewzruszony spokój ma być sposobem obrony przed uczuciem emocjonalnego przytłoczenia. Mur milczenia przynosi panom subiektywne uczucie ulgi. Niestety milczenie po jego stronie sprawia, że kobieta czesto czuje się ignorowana i niezrozumiana. Ona potrzebuje rozmowy, musi być wysłuchana, by poczuć się lepiej.” – 4. Reakcja obronna faceta Milczenie jest reakcją obronną, którą często używamy nieświadomie po kłótni. Często zamykamy się w sobie, wycofujemy – choć wiemy, że nie jest to dobre rozwiązanie robimy to automatycznie. Czym bardziej partnerka naciska, na “poprawę sytuacji”, tym bardziej partner się wycofuje. Należy wspomnieć o tym, że to nie jest działanie celowe partnera. On nie chce nas jeszcze bardziej rozzłościć, czy ukarać swoim zachowaniem (swoją ciszą). Po prostu w taki sposób reaguje na gwałtowne, rozchwiane emocje, które przeplatają się z intensywnymi uczuciami. Partner musi to “przetrawić” – poukładać w głowie, ochłonąć. 5. Przygotowanie do konstruktywnego rozwiązania konfliktu Partner milczy, bo nie potrafi znaleźć konstruktywnego rozwiązania konfliktu. Dopóki nie wie, jak na nowo rozpocząć rozmowę z partnerką, bo nie znalazł rozwiązania na obecną zaistniałą sytuację. Nie chce podejmować tematu, bo obawia się ponownej konfrontacji. Każdy z nas ma, albo inaczej powinien mieć refleksję, chwilę zastanowienia się nad tym: dlaczego ta kłótnia powstała i czy mogliśmy jej uniknąć? Jakie teraz widzimy rozwiązania? Co teraz możemy zrobić z obecną sytuacją? “…Mężczyzna pod wpływem kłopotów i stresu zamyka się w sobie i przestaje mówić. Wykorzystuje prawą półkule do znalezienia rozwiązania i przestaje używać prawej półkuli służącej do mówienia i słuchania. Jego mózg potrafi robić jedną rzecz naraz. Nie umie jednocześnie rozwiązywać problemów, słuchać i rozmawiać. To milczenie często niepokoi i przeraża kobiety. Mężczyzna pragnie wówczas tylko tego, by pozostawiono go w spokoju.”

czy milczenie boli faceta